Nasza historia
Jakieś 10 lat temu Ola i jej przyszły mąż, trzymając się za ręce, marzyli o stworzeniu rodzinnego miejsca spotkań, w którym nadrzędną wartością byłoby wspieranie relacji dziecka z rodzicem oraz takiego, w którym każdy rodzic zadający pytania i szukający odpowiedzi, mógł znaleźć wsparcie. Miejsca, oferującego różnorodne aktywności, na dobrym poziomie, artystyczne, teatralne, edukacyjne, muzyczne – według potrzeb i zgodnie z zainteresowaniami, dla dzieci i dorosłych, bo rozwój jest integralną częścią dobrego, spełnionego życia.
Już wtedy wiadome było, że do tego miejsca prowadzi wiele dróg, nieprzebytych jeszcze… studia, kursy, nabywanie doświadczeń, umiejętności, wsłuchiwanie się w potrzeby swoje i innych, narzeczeństwo, małżeństwo, rodzicielstwo, przekładanie ideałów na język biznesu, finanse…
Na tej drodze, z miłości do muzyki i pragnienia pracy z najmłodszymi, Ola poznaje teorię Gordona, którą od 2014 roku dzieli się z niemowlętami i małymi dziećmi z Osiedla Batorego, bo tu mieszka i widzi, że dzieci jest dużo, a poza chodnikami do spacerów i placami zabaw brakuje wspólnej (!) przestrzeni dla mam i dzieci… W 2016 roku do Oli z maleńką córeczką na biodrze dołącza Teresa i odtąd razem śpiewają na dwa głosy dzieciom z okolicy, których jest w naszych grupach coraz więcej i więcej… KrasnoNutki – autorskie muzyczne zajęcia dla niemowląt i małych dzieci, z założenia mające wspierać rozwój najmłodszych, stają się dla Oli i innych mam nieformalnym kręgiem wzajemnego wsparcia w dylematach typu kupki-zupki i bardziej wzniosłych sprawach.
W 2018 roku w rodzinie Oli pojawiają się bliźnięta. Okazuje się, że podwójne rodzicielstwo niesie ze sobą wiele wyzwań, wiedzę trzeba zdobywać na własną rękę, mitów w tym temacie jest znacznie więcej, niż można sobie wyobrazić. Pojawia się pomysł, by zintegrować rodziców bliźniąt i zorganizować przestrzeń do wymiany doświadczeń, lęków, przemyśleń, kontaktów, intuicji, przyjaźni.
W tym czasie Teresa dba o KrasnoNutki, naszych grup jest coraz więcej, rodzicielstwo przeżywane z trójką małych dzieci jest namacalnym dowodem dla Oli, że najważniejsze jest to, co mamy tu i teraz. I tak rośnie nasza wiara w sens powodzenia tych wszystkich pomysłów, które mogą stać się działaniami. Brakuje nam też wspólnego śpiewania!
Z tych wszystkich doświadczeń, obserwacji i pragnień wyłaniają się coraz wyraźniejsze plany i wizje, wkrótce bliżej niż sądzimy czeka na nas lokal i wydarza się szereg innych okoliczności, które dodają odwagi, że to jest właśnie ten czas, że CZTERY DŁONIE staje się miejscem spotkań rodzinnych, mam klubem, warsztatownią i pracownią, w której chcemy realizować nasze wspólne pomysły.
Przyjdźcie, poznajmy się, zróbmy razem coś ciekawego!